Z 54 związków narodowych zrzeszonych w UEFA tylko sędziowie z takich krajów jak Andora, Luksemburg, San Marino, Wyspy Owcze i z Polski nie sędziowali w tym roku ani jednego meczu międzypaństwowego, mimo że akurat Polacy mają w UEFA notowania najwyższe od sześciu lat. PZPN od zawsze zaniedbywał sprawy sędziowskie i tzw. dyplomację międzynarodową, ale nigdy jeszcze efekty tych zaniedbań nie były tak wyraźne.,Złośliwie można skonstatować, że to nic dziwnego, gdy reprezentacja Polski męczy się z Liechtensteinem, a młodzieżówka do ostatnich minut walczy o zwycięstwo z Maltą, bo na podobnym poziomie jest na przykład dyplomacja sędziowska PZPN i troska związku o rozwój jego sędziów.,Ostatni mecz międzypaństwowy Polacy sędziowali jesienią 2012 roku. Dokładnie 16 października Paweł Gil gwizdał w meczu Cypr – Norwegia w eliminacjach mistrzostw świata, a Marcin Borski prowadził pojedynek Japonia – Brazylia, ale tylko dzięki temu, że mecz odbył się we Wrocławiu i organizatorzy nie chcieli płacić za przelot sędziów z innego kraju. Tak długa, już ośmiomiesięczna nieobecność polskich arbitrów w meczach pierwszych reprezentacji narodowych to niechlubny europejski rekord. Co gorsza, zanosi się na to, że ten przykry rekord jeszcze będzie poprawiony o co najmniej kilka tygodni, bo trudno spodziewać się nagłych zaproszeń w czerwcu lub tym bardziej w lipcu, gdy prawie co tydzień rozgrywane są rundy wstępne europejskich pucharów i reprezentacje raczej nie grają…,Nawet gdyby łaskawie dla PZPN zapomnieć o listopadzie i grudniu ubiegłego roku i spojrzeć tylko na rok 2013 i listę krajów, z których sędziowie nie prowadzili żadnego meczu międzypaństwowego od stycznia do czerwca, Polska znajdzie się tutaj w szerszym gronie, ale niestety w towarzystwie takich krajów, że ich zestawienie tylko jeszcze bardziej podkreśli słabość sędziowskiej dyplomacji PZPN. Oto pełna lista:,Albania, Andora, Armenia, Austria, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Cypr, Gibraltar, Gruzja, Islandia, Kazachstan, Liechtenstein, Luksemburg, Łotwa, Mołdawia, Polska, San Marino i Wyspy Owcze.,Warto zauważyć, że na przykład Gibraltar dopiero kilka tygodni temu został członkiem UEFA, a na przykład Austria ma obecnie sędziów międzynarodowych z bardzo krótkim stażem, którzy dopiero zaczynają wspinać się po międzynarodowej drabince. Na dodatek są oni średnio ponad rok młodsi od polskich arbitrów głównych FIFA (średnia wieku Polaków – 36,5, Austriaków – 35,4). Z siedmiu austriackich arbitrów głównych FIFA tylko jeden Robert Schoergenhofer jest na tej liście siódmy rok. Pozostali mają staż znacznie krótszy: jeden ma plakietkę FIFA od 2009 roku, trzech od 2010 i dwóch dopiero od roku.,A jednak nawet Austriacy, którzy przeżywają najgłębszy kryzys sędziowski w historii swojego futbolu (w FIFA i UEFA są notowani tak nisko jak dosłownie nigdy wcześniej), nie mają tak długiej przerwy w sędziowaniu reprezentacjom narodowym jak Polacy, bo choćby Harald Lechner prowadził w ubiegłym roku aż trzy spotkania towarzyskie (Polska – Łotwa, Ukraina – Estonia i Czechy – Słowacja), a ostatni z nich dokładnie 14 listopada 2012 roku. Poza tym Lechner sędziował też mecz Izrael – Luksemburg w eliminacjach mistrzostw świata. Tak więc widzimy, że nawet przeciętny austriacki arbiter w czasach największego kryzysu sędziowskiego w swoim kraju prowadził w ciągu roku aż cztery mecze międzypaństwowe, czego polscy sędziowie nie doświadczyli od wielu lat lub może nawet nigdy. Jest jeszcze gorzej: w całym roku 2012 wszyscy polscy główni FIFA, których w sumie jest siedmiu, przeprowadzili łącznie zaledwie sześć meczów międzypaństwowych (trzy towarzyskie i trzy eliminacyjne), czyli zaledwie o dwa więcej niż sam jeden Lechner.,Porównywać Polski z innymi krajami nie ma już żadnego sensu, bo liczba meczów prowadzonych przez sędziów ze wszystkich krajów piłkarsko silnych i przeciętnych jest jeszcze wyższa i dla PZPN bardzo niekorzystna.,Podobnie wygląda także aktywność czy raczej pasywność polskich władz piłkarskich w krajach arabskich, dokąd zapraszani są sędziowie z większości europejskich krajów, lecz nie z Polski. Praktycznie wszystkie federacje europejskie doceniają korzyści ze szkoleń i meczów w krajach arabskich i zabiegają o arabskie kontakty, lecz nie władze PZPN. Oprócz wartości szkoleniowych wymiernym efektem sędziowania meczów w różnych rozgrywkach w krajach arabskich są też właśnie zaproszenia na oficjalne mecze pierwszych reprezentacji. Na przykład ostatni mecz Katar – Łotwa sędziowali Węgrzy: mało znany Sándor Andó-Szabó jako główny oraz Zsolt Attila Szpisják i Vencel Tóth jako sędziowie asystenci. A przykładów takich obsad sędziowskich każdego roku można znaleźć całe mnóstwo.,W czym tkwi różnica między na przykład najsłabszą w historii Austrią czy Węgrami, a najmocniejszą od co najmniej sześciu lat – bo po tylu polscy arbitrzy wrócili do sędziowania fazy grupowej ligi Mistrzów – Polską? Ano właśnie w tzw. sędziowskiej dyplomacji. Co z tego, że UEFA ceni polskich sędziów znacznie wyżej niż Austriaków czy wspomnianego Węgra Sándora Andó-Szabó, skoro w dyplomacji międzynarodowej Polacy są absolutnymi outsiderami. I to jest zdumiewające, bo przecież członkiem Komisji Sędziowskiej FIFA jest Michał Listkiewicz.,Polscy sędziowie, mając swojego przedstawiciela w najważniejszym ciele piłkarskim na świecie, nie sędziowali w tym roku ani jednego meczu międzypaństwowego! A ile tych meczów było? W samym czerwcu rozegrano pół setki meczów międzypaństwowych z udziałem europejskich reprezentacji (w tym 20 w eliminacjach mistrzostw świata), a tylko kilka z nich (towarzyskich) odbyło się poza Europą.,Dyplomatyczna nieskuteczność czy może pasywność Listkiewicza jest o tyle zastanawiająca, że sam wielokrotnie chwalił się publicznie bliską znajomością czy nawet przyjaźnią z prezydentem FIFA Seppem Blatterem. Teoretycznie więc polscy sędziowie powinni mieć w osobie Listkiewicza instruktora, mentora i promotora, ale w praktyce z towarzyszenia Blatterowi przez Listkiewicza na kolejnych corocznych turniejach FIFA polska organizacja sędziowska nie ma żadnego pożytku. Sam Listkiewicz zresztą częściej wypowiada się w mediach na temat swojego syna, tłumacząc dlaczego oceniał jego sędziowanie w meczach Ekstraklasy, albo na temat swojego ulubionego klubu, czyli Polonii Warszawa, w której sprawy angażuje się w sposób zdumiewający jak na działacza sędziowskiego tego szczebla (doradza kolejnym władzom klubu, a ostatnio tym, którzy władzę nad klubem chcieli przejąć), natomiast od niepamiętnych czasów nie miał okazji pochwalić się wymierną i konkretną pomocą dla polskich sędziów.,Kiedyś Listkiewicz mógł zasłaniać się faktem, że za jego prezesury wybuchła afera korupcyjna i w efekcie pozornie najlepsi sędziowie zostali zamknięci, a nowi nie są jeszcze dość dobrzy. Ostatnio jednak Listkiewicz argumentów na obronę nie ma, ponieważ ostatni sezon w rozgrywkach UEFA był dla polskich sędziów najlepszym od lat – sędziowali z powodzeniem mecze Ligi Europy, a także, po sześciu latach przerwy, kilka meczów w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Tak więc merytorycznie FIFA i UEFA nie mają większych zarzutów do polskich arbitrów. Jedynie tam, gdzie nominacje zależą od władz PZPN i nieszczęsnej dyplomacji sędziowskiej, polscy sędziowie przegrywają z całą Europą. Tzn. tak naprawdę przegrywają tutaj właśnie działacze PZPN i „rodzynek” w FIFA, czyli Listkiewicz.,Gdyby problemem było tylko wybitnie pasywne członkowstwo Listkiewicza w FIFA, można by od biedy machnąć na to ręką. Jednak problem w tym, że Listkiewiczowy stosunek do macierzystej organizacji sędziowskiej udziela się pracownikom krajowej federacji ze skutecznością zastraszającą.,Na to niestety przykładów też jest wiele. Kontrakt z firmą Zina, która od kilku lat ubiera polskich sędziów w stroje, które szybko się prują i rozklejają, kończył się razem z ostatnim sezonem Ekstraklasy i można było liczyć, że PZPN nową umowę na dostawę strojów podpisze z jakąś renomowaną firmą, Adidas, Diadora, Legea, Puma czy choćby Nike, która to firma już przecież współpracuje z PZPN i ubiera różne reprezentacje Polski, a w innych krajach, w których wyposaża drużyny reprezentacyjne, ubiera także sędziów. Łatwo to sprawdzić – wystarczy choćby oglądać mecze reprezentacji Francji i sędziów w lidze francuskiej lub mecze reprezentacji Holandii i ligę holenderską, w której sędziowie też noszą stroje Nike. Ale w Polsce Nike sędziów nie ubiera. Dlaczego?,Niestety ktoś zapomniał, że umowa z Ziną kończy się w czerwcu i że inne firmy o konkursie ofert należałoby poinformować z odpowiednim wyprzedzeniem. Ktoś zapomniał także o podwyżkach dla sędziów, którzy na różnych szczeblach nie mieli ich od dekady lub przynajmniej od 2008 roku (niektórzy mieli za to obniżki sięgające nawet 40-60 proc.). Ktoś nie wiedział lub zapomniał, że nakazywanie sędziom opłacania drogich licencji to w tej sytuacji więcej niż nietakt. Ktoś nie wie lub też zapomniał, że stawki dla sędziów technicznych Ekstraklasy są tak niskie, że koszty ich podróży, zakwaterowania w hotelach i wyżywienia od kilku lat po koleżeńsku zwykle pokrywają główny i asystenci, bo w przeciwnym razie techniczny musiałby dopłacać do interesu…,PZPN do sędziów nie dopłaca – dzięki nim przecież kręci się cała ta piłkarska karuzela w naszym kraju. O tym PZPN też najwyraźniej zapomina.,Hubert Dembowiak,źródło:, ,www.sedziapilkarski.pl, ,