Felieton Piotra Dziubasik zamieszczony na portalu “Podhale Region”, ,”Na spalonym”, , ,Bill Shankly wciąż żywy,Opublikowano 24 września 2013 | Przez ,piotrekdziubasik,Bodaj rok temu znajomy zaproponował mi udział w szkoleniu sędziowskim. „Dorobisz sobie, a i parę nowych miejsc zwiedzisz” – argumentował. Pomysł może i nie głupi, ale po dokonaniu szybkiej analizy stwierdziłem, że to mnie nie kręci wcale więc i nie ma sensu się w to bawić. Paru sędziom z Podhala radziłbym postąpić podobnie.,Bozia dała mi to szczęście (bo nie talent niestety), że już od wieku juniora mogłem występować w wyższych jak na Podhale ligach. Głównie okręgówka, dawna V liga przed jej likwidacją oraz chwilę w IV lidze. Zwiedziłem masę nowych miejscowości, byłem naocznym świadkiem wielu meczów, a co za tym idzie, miałem mniejszą lub większą przyjemność obserwować pracę przeróżnych sędziów. Jakby jeszcze tego mało było to w wolnym czasie jeździłem oglądać mecze niższych klas rozgrywkowych.,Po co to mówię? Dzięki tym wszystkim wojażom mam doskonały materiał do porównań. Nie wiem co prawda jak sprawy poziomu sędziowania wyglądają w niższych klasach innych okręgów, ale wiem jak to wygląda tutaj. Delikatnie (bardzo delikatnie!) mówiąc: kiepsko. Wręcz śmieszno – żałośnie. Jeszcze jako widz starałem się na siłę bronić niektóre decyzje sędziów, ale po moim spektakularnym transferze do niższej ligi, poczułem na własnych nogach z jakimi prawdziwkami mam do czynienia.,Rzucam okiem na stronę Kolegium Sędziów PPPN gdzie jest podana lista sędziów na sezon 2013/14. Trzech ma IV ligę, a sześciu okręgówkę. Z tego całego towarzystwa znam (sędziowali mi parę meczy) 7 arbitrów. Tutaj akurat nie ma powodów do większych narzekań. Zaskakująco wysokiego poziomu nie prezentują ale też nie zawalą Ci meczu. Nie bez powodu mają wyższe ligi.,Cuda wianki zaczynają się od A klasy. Oczywiście tam również jest parę wyjątków, którzy wg mnie powinni awansować. Niestety ów wyjątki są w przytłaczającej mniejszości. Reszta powinna zrezygnować już dziś. Dla dobra szeroko pojętego ogółu. To co wyprawiają z gwizdkiem wprawia człowieka w stan przedzawałowy. Naprawdę ciężko nie odnieść wrażenia, że tą robotę wykonują tylko i wyłącznie dla kasy. Przyjść, gwizdnąć, przytulić „stóweczkę” i do domu. No bo jak wytłumaczyć sytuację kiedy facet z furią w oczach biegnie przez pół boiska żeby mi kończyny urwać, po czym wykonuje wślizg wyprostowanymi nogami, a piłkę dotyka tylko dlatego, że zdążyłem go nią nabić. Interpretacja sędziego: faul ale proszę tak nie udawać…,Coś w tym jest, że coraz więcej osób domaga się aby sędziowie przed podjęciem „kariery” grali gdzieś w piłkę. Ów wspomniany w akapicie wcześniej karateka, chciał mnie brutalnie sfaulować, tylko mu nie wyszło. Wszyscy na boisku wiedzieli o tym, tak gospodarze jak i goście. Wszyscy poza sędzią, dla którego był to zwyczajny „nieprzepisowy atak”. Gdyby chłop gdzieś pograł sezon lub dwa to pewnie by wyczuł tak jak i my na boisku, że gość chciał mnie uszkodzić. Czułby grę, dzięki czemu mógłby temperować zawczasu wszelkie zapędy miłośników MMA. Ale żeby nie było, że jestem tylko poszkodowany to przyznam się iż również w przypływie agresji „przejechałem” jednego z przeciwników, a że przy okazji zabrałem się z piłką to sędzia zamiast mi dać żółtą kartkę, to dał temu biedakowi. Za protesty. I to jest właśnie czucie gry. Albo jego brak,W ogóle sędzia miał ze mną kłopot bo chyba jako jedyny (teraz strzelam)w całej lidze przeczytałem przepisy gry w piłkę nożną od deski do deski. Swoją drogą śmiesznie jest jak piłkarze protestują, że „to kapitan więc może rozmawiać z sędzią”. Pewni jesteście cwaniaczki? ,Chciałbym zapytać jak to w końcu jest z tymi taśmami podtrzymującymi ochraniacze. To w końcu wolno mieć inny kolor taśmy niż kolor getr czy nie? Ugadajcie się Panowie Sędziowie na jednolitą wersję bo jeden kategorycznie zabrania, a drugi już przymyka oko. A propos, pewien boczny tłumaczył mi że ten sześciocentymetrowy odcinek taśmy wpływa na ocenę czy gracz był na spalonym czy nie. Czujecie bluesa? Facet nie ogarnia 1,5 metrowych spalonych, ale zielona taśma na tle białych getr już go rozprasza…,Zawsze ceniłem sędziów, którzy przyznali się do popełnionego błędu jeszcze w trakcie trwania meczu. A jak cofnęli decyzję to już w ogóle szacunek. Ale takich to policzysz na palcach jednej reki. Najbardziej śmieszą mnie goście, z którymi nawet pół słowa nie zamienisz. Biega to takie z gwizdkiem, dumne jak paw, broń Boże się odezwać bo rozedrze Ci się do ucha „SPOKÓJ, BO NASTĘPNYM RAZEM BĘDZIE KARTECZKA!”. Rozumiem, że dyskusje z arbitrem spotkania są zabronione ale ludzie kochani, jakiś kontakt musi przecież być. Rzucić żarcik, dygresję, uśmiechnąć się. Rozumiem, że mimo wszystko to jest poziom amatorski, błędy się zdarzają, oczywiście. Tylko co po niektórzy arbitrzy potrafią zmajstrować takie rzeczy, że to przechodzi ludzkie pojęcie. Wyższy poziom abstrakcji. Popełnione błędy raczej nie wynikają z braku znajomości przepisów, (bo regułki to mają obcykane) tylko z ewidentnego braku umiejętności rozstrzygania sporów. Nie umieją zastosować tych przepisów w grze. Czyli nie nadają się do sędziowania.,Oglądając niektóre popisy panów z gwizdkiem przez głowę przechodzi mi myśl, że naoglądali się piłki nożnej w telewizji i oni też chcą tak prowadzić mecze. Wprowadzić swój styl, najczęściej angielski, twardy! Z całym szacunkiem ale jak człowiek chce leczyć swoje kompleksy to powinien się udać do odpowiedniego specjalisty, a nie na boisko piłkarskie. Podoba Ci się twardy styl gry? To zostaw gwizdek i choć grać w tej „młócce”. Na Podhalu nie ma zawodostwa (w Poroninie zawodnicy też pracują) więc chciałbym sobie tutaj pograć w piłkę, a już byłoby cudownie, jakbym po rozegraniu meczu mógł na drugi dzień chodzić.,Racja że koniec końców to piłkarze grają, ale po to jest sędzia żeby umiejętnie pokierować tym co się dzieje na placu gry. Dobrze by było jakby nie był dodatkowym utrudnieniem w grze obu drużyn.,Tak jak i ja nie nadaję się do grania na wysokim poziomie, tak i co poniektórzy sędziowie nie nadają się do gwizdania. W ogóle. Naprawdę dajcie sobie spokój, aby słowa legendarnego Szkota, z biegiem czasu traciły na znaczeniu. A brzmią one:,„Problem z sędziami polega na tym, że znają zasady, ale nie znają gry.”,PS: „Szósteczka, Ty mi tu nie sędziuj”,Przepraszam, ale od kiedy jesteśmy na ty?,