Marcin Lis – zawodowy międzynarodowy sędzia asystent udzielił obszernego wywiadu specjalnie dla Futbolopolis.pl – czytaj dalej.,Marcin Lis – zawodowy międzynarodowy sędzia asystent był jednym z wykładowców na kursokonferencji dla piłkarskich arbitrów z rejonu OZPNu Nowy Sącz odbywającego się w Krynicy. Poruszał tam wiele tematów i wyjaśniał decyzje UEFA dotyczące interpretowania przepisów gry w piłkę nożną. Marcin Lis dotarł pod Górę Parkową wprost z Sosnowca, gdzie jeszcze w piątek 11 grudnia asystował Robertowi Małkowi w spotkaniu Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin, wygranym przez krakowian 1:0. Jako zawodowiec w sezonie musi sędziować w 24 z 30 kolejek Ekstraklasy. Przeczytaj obszerny wywiad, jakiego udzielił specjalnie dla futbolopolis.pl. ,Z Marcinem Lisem – rozmawia Damian Szczerba. ,Jak wyglądała Twoja droga do sędziowskiego zawodowstwa? ,– Myślę, że każdy dąży do pełnego profesjonalizmu w tym, co robi. Podobnie rzecz się ma z sędziowaniem. Dlatego dążyłem do tego celu poprzez stałe zgłębianie przepisów gry w piłkę nożną i ich interpretacji, treningowi oraz praktyką nabytą podczas wieloletniego sędziowania. W każdym okresie swojej przygody z gwizdkiem najważniejszy był cel polegający na dobrym sędziowaniu. Kolejny czynnik to decyzje podjęte, w tym zakresie, przez władze sędziowskie oraz PZPN. Wyglądało to tak, że Zarząd Kolegium Sędziów wytypował kandydatów do przejścia na zawodowstwo sędziowskie, a PZPN ich zatwierdził. Wśród kandydatów, wytypowano także mnie i tak zaczął się nowy okres w mojej przygodzie sędziowskiej,W pewnym momencie musiałeś podjąć decyzję czy zostaniesz sędzią głównym na poziomie III ligi czy asystentem i sędziować w najwyższej klasie rozgrywkowej.  Czy to była trudna decyzja?,- Powiem tak, w pewnym momencie sędziowałem, jako sędzia główny zawody III ligi, będąc równocześnie asystentem grupy pierwszej Ekstraklasy, dawniejszej I ligi. W pewnym momencie otrzymałem propozycję od śp. Pana Kwiatkowskiego, który zwrócił się do mnie z pytaniem czy chcę kontynuować karierę, przygodę z piłką, jako sędzia główny czy jako sędzia asystent. Bez wahania wybrałem opcję sędziego asystenta. Decyzja była o tyle łatwiejsza, gdyż byłem już sędzią asystentem Ekstraklasy, miałem praktykę w prowadzeniu zawodów o różnym stopniu trudności, poznałem kluby i atmosferę dużych zawodów. Po paru miesiącach awansowałem na sędziego międzynarodowego. ,Dlaczego tak właśnie wybrałeś? Czyżby będąc asystentem łatwiej zdobywać jest te wyższe ligi?,- Jak już wspomniałem, w tym momencie byłem już sędzią asystentem w ekstraklasie. Wybierając opcję pozostania sędzią głównym musiałbym przejść dłuższą drogę sędziowskiego awansu – najpierw do drugiej, później do pierwszej ligi. Wtedy, jako jeden z najmłodszych sędziów pierwszej grupy Ekstraklasy chciałem sędziować ten najwyższy szczebel piłkarskich zawodów już, od razu, a w roli asystenta tam właśnie byłem i tak zostałem., ,Teraz jesteś w zespole z Robertem Małkiem, jak tam trafiłeś?,- Tak się złożyło, że z Robertem kilka razy sędziowałem. Będąc na liście asystentów, z której mógł wybierać do swojego stałego zespołu wybrał także mnie. Być może dobrze ocenił moje kwalifikacje, zaangażowanie być może dobrze rozumieliśmy się na boisku oraz poza nim, że zdecydował się na współpracę właśnie ze mną. ,Nasza współpraca trwa do dziś.,Jeden za wszystkich wszyscy za jednego – taką formę współpracy prezentujecie. Sędziujecie we trzech i czy czasem nie czujecie swego rodzaju niedosytów ze jak jest dobrze to „śmietankę sukcesu” spija Robert Małek a jak zawalicie to winą obarcza się asystentów?,- Należy powiedzieć, że sędziujemy we czterech. Sędzia techniczny – czwarty sędzia też tworzy zespół i ma równie odpowiedzialną funkcję. Jeżeli jest dobrze to cały zespół się tym szczyci, a jeżeli jest źle to cały zespół bierze na siebie odpowiedzialność. Nie ma sytuacji, że, gdy pomyli się któryś asystent to cała wina zrzucana jest tylko na niego. ,Podczas zawodów jednak te proporcje decyzyjności i odpowiedzialności nie rozkładają się jednak po 33 procent na każdego z was. Jak te proporcje wyglądają u was, czy Ty, jako sędzia asystent czujesz, że masz więcej do powiedzenia w Ekstraklasie czy w Okręgówce, gdzie też zdarza Ci się sędziować?,- Sędziuję i tutaj i tutaj z pełnym zaangażowaniem, a obowiązki sędziów rozkładają się równo czy to w Okręgówce czy w Ekstraklasie. Zarówno w Ekstraklasie jak i w Okręgówce sędzia asystent musi pilnować już nie tylko linii spalonego czy autu, ale także przestrzegać w swojej najbliższej okolicy przewinień z artykułu 12 a nawet, gdy gra przeniesie się na drugą stronę musi czuwać nad prawidłowym jej przebiegiem., ,Kiedy sędziujesz także popełniasz błędy, jak każdy z nas. Kiedy zaraz po podjętej decyzji masz świadomość, że była jednak błędna, ma to wpływ na dalsze prowadzenie przez Ciebie zawodów?,- Zdarza mi się podejmować decyzje niepopularne, trudno zauważalne dla kibica. Podam jeden z wielu przykładów boiskowych – jak gdzieś na styku linii spalonego jest tzw. mijanka zdarza mi się puszczać grę, a gdy z pełnym przekonaniem uważam, że jest spalony to go sędziemu głównemu sygnalizuję. Nie rozstrzygam tego w tych kategoriach czy popełniłem błąd czy wszystko było zgodnie z przepisami, bo tylko telewizyjne powtórki z licznych kamer mogą to jednoznacznie ocenić. Zasygnalizowanie danej sytuacji to decyzja podejmowana w ułamku sekundy. Szybkość, coraz większe umiejętności techniczne zawodników, czasami cwaniactwo boiskowe wymuszają na sędziach coraz lepsze przygotowanie teoretyczne, kondycyjne i psychiczne przed każdymi zawodami., ,Wielu sędziów w tym i ja, w momencie, gdy podejrzewam ze popełniłem błąd nie potrafię się tego pozbyć i długo to rozpamiętuje, co utrudnia mi nieco dalszą pracę na boisku. Czy czujesz to samo?,- Nie ukrywam, że człowiek myśli o takiej sytuacji, gdy puści tzw. „stykówkę”, ale zaraz następna sytuacja wymusza kolejną decyzję i nie można rozpamiętywać już wtedy tej poprzedniej. Żyjemy już następną akcją i następną i tak do końca meczu. ,Jaka boiskowa sytuacja – ogólnie rzecz biorąc – sprawia ci największe trudności? Jedni mają problemy z oceną spalonych inni z faulami, a ty?,- Jeżeli chodzi o takie sytuacje to najtrudniejsza dla mnie jest ocena spalonego tuż pode mną i z tego, co się orientuję to nie tylko mnie sprawia to problem, ale i wielu moim kolegom asystentom.  ,Bywa, że jednocześnie musisz kontrolować, co najmniej dwie, co najmniej różne sytuacje, jak np. jednoczesne pilnowanie linii spalonego i linii autu. Jeżeli musisz już to robić, którą z sytuacji wybierasz, a może starasz się oceniać obydwie?,- Dokładnie, staram się maksymalnie pilnować obydwu sytuacji. Bo jeżeli pilnowałbym linii spalonego i nie zauważyłbym, że piłka wyszła poza pole gry i została znowu zagrana, a wtedy ja podniosę spalonego lub puszczę akcję to jest to mój błąd, bo chwilę wcześniej piłka wyszyła poza boisko i gra nie mogła być kontynuowana. ,Jaki był Twój najciekawszy mecz w karierze, najwięcej ludzi, największa dramaturgia, największe emocje?,- Najwięcej ludzi było na meczu Wisła Kraków – Legia Warszawa. Bardzo dobra atmosfera i dużo emocji jest podczas zawodów na stadionie Wisły Kraków. Sędziowaliśmy kilka takich meczy. Bardzo dobrze sędziuje się także na Lechu w Poznaniu. Wraz z Robertem Małkiem sędziowałem też bardzo ciekawy mecz w ówczesnym Pucharze UEFA Girondins Bordeaux – Galatasaray Stambuł. ,A czy pamiętasz swój najtrudniejszy mecz, którym miałeś bardzo dużo trudnych sytuacji do oceny?,- Powiem tak, że było ich sporo, ale nie pamiętam konkretnie, które. Bywały spotkania, w których musiałem podejmować bardzo trudne decyzje i dopiero po analizie klatka po klatce okazywało się, że decyzja była prawidłowa. Niestety też, w paru przypadkach, analiza taka wykazała mój błąd, szczególnie w sytuacjach minimalnych spalonych., ,Czy trenujesz i jak często, na czym polega twój trening?,- Oprócz tego, że sędziuję zawody piłkarskie, pracuję zawodowo. Trenuję trzy razy w tygodniu, chodzę na siłownię i basen. Jeden trening trwa około godziny. PZPN zatrudnił trenera do przygotowania fizycznego, który przysyła nam zawsze na początku tygodnia program treningów, rozpisanych w zależności od przygotowania na danym etapie. W realizacji programu treningowego pomaga nowoczesny sprzęt i technika. Na treningu jestem wyposażony w Sport Tester, z którego zgromadzone dane z treningów przysyłam trenerowi poczta elektroniczną.,Im niższa liga to sędziuje się…?,-…trudniej! Ja naprawdę podziwiam sędziów z niższych lig. Poziom techniczny zawodników, stan boisk i zaplecza, poziom atmosfery na zawodach i wiele jeszcze innych czynników nie pomagają w pracy sędziego. Przygodę z gwizdkiem zaczyna się jednak od sędziowania w zawodach najniższych lig, ale od tego zaczynał każdy z nas – i ja też tak zaczynałem., ,źródło,futbolopolis.pl,

Leave a comment